Bo widzisz… całkiem niedawno miałem maturę z matematyki. Plany miałem ambitne - kupiłem sobie obszerny zbiór zadań ,oglądałem darmowe materiały wideo dostępne w internecie, chłonąłem wiedzę, bo zależało mi na tym, aby w końcu porządnie się nauczyć do matury, przestać się stresować i mieć to z głowy.

Dlatego zabrałem się do pracy - otworzyłem mój zbiór i trzaskałem zadania, bo wiedziałem, że matematyka ma to do siebie, że bez praktyki nic z tego nie będzie. Wszystko szło fajnie, ale w końcu natrafiłem na zadanie, które sprawiało mi kłopot.

Schemat wyglądał tak:

robię zadanie -> sprawdzam klucz odpowiedzi -> okazywało się, że wynik jest inny.

No dobra, tylko był jeden problem… odpowiedzi były, ale nie było sposobu rozwiązania. To w takim razie skąd mam wiedzieć jak zrobić to zadanie poprawnie?

Owszem, mogłem wklepać treść zadania w wyszukiwarkę, podpytać ludzi na jakieś grupie na fb czy poradzić się nauczyciela. Przy jednym zadaniu nie był to duży problem, pojawiał się on w momencie kiedy takich zadań było multum. Dlaczego?

• Do niektórych zadań nie mogłem znaleźć rozwiązania w Internecie, bądź były one niejasne.
• Na konsultację z nauczycielem musiałem czekać do następnej lekcji matematyki, to jeszcze pół biedy, ale w dzisiejszej dobie lekcji zdalnych doskonale wiesz jaki jest poziom tych zajęć, i że to co z nich wynosisz nie często nie wystarcza, aby solidnie przygotować się do matury
• Mogłem z tym iść do mojego korepetytora. Był świetny, ale nie widziało mi się topić kilka stów miesięcznie na zajęcia z nim, dlatego korzystałem z tego rozwiązania w ostateczności.

Efekt był taki, że straciłem mnóstwo czasu na szukanie rozwiązań. Nie lubiłem tego. I doskonale wiem, że ty też nie lubisz, w końcu jak masz wybierać pomiędzy spędzaniem czasu nad książkami, a np. oglądaniem Netflixa ze znajomymi to bez zastanowienia wybierzesz to drugie…